Życie w dwu rzeczywistościach. [Rec:] Izabella Bukraba-Rylska: Kultura w społeczności lokalne j- podmiotowość odzyskana?, Warszawa 2000, s. 252

 

Mamy już za sobą niechlubny czas „komenderowania" kulturą społeczno­ści lokalnych. Powstaje jednak pytanie, co pozostało w gminnej rzeczywistości po okresie fasadowej kultury minionego systemu? Czy skojarzenie dwu pojęć: kultura i wieś, przybierające dyrektywę kultury „dla wsi”, pozostawiło ślad w zasobach środowisk lokalnych? Wszystkich zainteresowanych problematyką społeczności lokalnych, którzy poszukują odpowiedzi na te i wiele innych kwe­stii z szerokiej palety możliwych ujęć kulturowego zasobu środowisk lokalnych w Polsce, odsyłam do książki Izabelli Bukraby-Rylskiej, którą Autorka w in­trygujący sposób opatruje znakiem zapytania. Tytułowy problem sygnalizuje okładka, ładnie zaprojektowana z liściem klonu w tle konturów mapy Polski i zaznaczonymi na niej kolorowymi punktami czterech gmin - miejsc badań em­pirycznych z roku 1988.

Samo postawienie problemu wpisuje książkę Izabelli Bukraby-Rylskiej w istotny nurt współczesnej dyskusji o lokalnym wymiarze demokracji. Z lektury odniesie satysfakcję zarówno socjolog jak etnolog, badacz współczesnych pro­cesów transformacji, polityk oraz działacz samorządowy. Każdy, kogo wiedzie autentyczna ciekawość poznawcza i kto nie lęka się przecierania, w intelektu­alnej przygodzie, nowych szlaków przez trudne obszary niepoznanej rzeczywi­stości kultury lokalnej, odnajdzie w książce profesjonalnie przygotowane źró­dło wiedzy.

Zgodnie z proponowanymi kategoriami analizy wnikamy w różne dziedzi­ny kultury - polskiej, europejskiej, wysokiej i masowej, globalnej i lokalnej. Zastanawiamy się wraz z Autorką nad zasadnością analizy innych układów i ty­pów kultury narodowej - tradycyjnej, szkolnej, masowej aby zadumać się nad tym, co Autorka nazwała „kłopotliwymi współzależnościami”. Miałyby one polegać - to ważne - „na odwrotnym, niż można by przypuszczać na podstawie analizy stanu faktycznego, nastawieniu badanych wobec lokalnej oferty kultu­ralnej” (s. 136). Czyżbyśmy dotknęli czegoś podobnego do rozmijających się ofert i oczekiwań, różnych intencji odbiorców i nadawców? Może owe kłopotli­we wyniki to efekt większej konkurencyjności kultury medialnej, która przyciąga „udomowionymi” technikami przekazu i zarazem odciąga od instytucji tzw. upowszechniania kultury? Z opinii radnych badanych gmin wyłania się obraz nikłego zainteresowania mieszkańców dostępną ofertą kultury, co czyni tę hipo­tezę całkiem wiarygodną. Z punktu widzenia samorządowców, mieszkańcy gminy bardziej przypominają adresatów komunikatów kulturowych i konsu­mentów treści kultury, a nie aktywne twórcze podmioty.

Wciągani w lekturę zaczynamy rozumieć intencje Autorki, która opatruje tytuł książki znakiem zapytania. Ów pytajnik jest nad wyraz wymowny i zara­zem treściowo pojemny. Mieści się w nim furtka dla nostalgii za funkcjono­waniem kultury sprzed 89 roku. Ludzie wszak pamiętają, że w latach 70 - tych było w Lipnicy kino, był dom kultury, rozgrywki szachowe, warcabowe, były też rozmaite imprezy, wystawy. Wiedzą, że kultura ulega komercjalizacji. Dla jednych to powód nostalgii, innym wystarczy to, że „jest lepiej, chociaż nie łat­wiej”. Istotą odzyskanej podmiotowości jest przecież i „bycie u siebie” i „samo­dzielne decydowanie o sobie” ale i „skazanie na siebie”. Klarowniejsza stanie się szeroka panorama opinii i sądów, wypowiedzi i refleksji respondentów, kie­dy prowadzeni trafną intuicją Autorki, dostrzeżemy dwa wymiary podmioto­wości, z jednej strony jej aspekt formalny czy „funkcjonalny”, z drugiej zaś „substancjalny”. W nim zawiera się świadomość poczucia wpływu na otaczają­cą rzeczywistość. I tu dochodzimy do interesującego problemu. Jak odnaleźć poczucie wpływu w świecie „erozji sensów” i załamania się ładu antropologi­cznego? Postmodernistyczne prądy zburzonego porządku wartości, nie wzma­cniają wiedzy mieszkańców o zasobach kultury, bowiem samo pojęcie zasobu zawsze wewnętrznie powiązanego i zawsze jakoś odniesionego, będzie poję­ciem „nie z tej bajki”.

W roku 1998 mieszkańcy czterech gmin: Lipnicy, Przedborza, Białowieży i Popielowa - w różnym stopniu - z racji odmienności historycznych losów i ge­ograficznego usytuowania - doświadczają szczególnego rozdarcia. Żyją jakby w dwu rzeczywistościach. To co bliskie przestrzennie jest nieznane, zaś to co znane jest nieobecne. Żyją wśród desygnatów bez nazw i nazw bez desygnatów. To spostrzeżenie mówi wiele o kondycji gminnych środowisk nie tylko dla ba­daczy kultury. Zachęca do dalszych przemyśleń i prognoz, w tym o przyszłości wiejskiej społeczności, które składają się na ową gminną rzeczywistość „kło­potliwych współzależności”.

Na zakończenie warto wspomnieć, iż refleksja nad kulturą w społeczno­ściach lokalnych łączy różne podejścia badawcze - bliskie jest monografii pro­blemowej, ale także analizom prasy. Łączy interpretację danych ilościowych z jakościową rekonstrukcją samowiedzy respondentów. Świadomy zamysł łącze­nia różnych metod zaowocował ujawnieniem zaskakującej niekonsekwencji i sprzeczności w przedstawionym wizerunku kultury lokalnej. Na ile owe nieo­czekiwane a kłopotliwe współzależności są cechą badanej rzeczywistości, na ile zaś dają „efekt lustra” wobec zastosowanych narzędzi poznania, pozostanie na razie pytaniem bez odpowiedzi. Dla tej i wielu innych inspiracji Czytelnicy za­pewne z wdzięcznością i pożytkiem odbiorą ofertę wydawniczą Instytutu Roz­woju Wsi i Rolnictwa PAN przy współudziale Towarzystwa imienia Stanisława ze Skarbimierza.

 

Maria Wieruszewska